Z naszych informacji wynika, że bank ma już opracowane wszystkie szczegóły dotyczące nowego procesu. Szczegółowe zmiany zostały już wysłane do przejmowanych przez Pekao SA placówek Banku BPH. Anonimowi przedstawiciele banku potwierdzają tę informację, stwierdzając jednocześnie, że do zmiany nazwy prawdopodobnie jednak nie dojdzie. O wstrzymaniu prac dążących do pełnej unifikacji polskiej części Grupy UniCredito zadecydować miały wyniki badań marketingowych, które dowiodły, że marka banku jest zbyt cenna, by się jej pozbyć. Nie udało nam się jednak potwierdzić, czy włoski inwestor rzeczywiście zrezygnuje z tych planów i czy cały proces fuzji skończy się na przykład jedynie modyfikacją lub zmianą logo i kolorów banku na czerwony.
Chęć zmiany nazwy założonej w 1929 roku instytucji miała być podyktowana z przynajmniej dwóch powodów. Pierwszym z nich była chęć odróżnienia się od banku PKO BP. Drugim i najważniejszym była jednak chęć wyrażenia nowej jakości i pozycji powstającego banku.
UniCredito po ostatniej fuzji z Capitalia będzie jednym z największych banków w Europie. Podobnie jak większość największych konkurentów, Włosi chcieliby działać pod jedną, dobrze rozpoznawalną w całej Europie marką. Od tej zasady odstępuje się tylko w wyjątkowych przypadkach. Taką sytuacją jest przejęcie na lokalnym rynku dużego banku, z długą tradycją i znaną marką. Nowy właściciel zadowala się wówczas zazwyczaj jedynie zmianą loga banku lub dodaniem do istniejącej już nazwy swojego członu. Proces ten widoczny był już w przypadku kilku instytucji działających na polskim rynku – Kredyt Banku, Citibank Handlowym, czy w ING Banku Śląskim.
Michał Macierzyński, analityk Bankier.pl
Źródło Bankier.pl. Dostarczył netPR.pl