Oświadczenie Fundacji Kidprotect.pl
Prokuratura w Braniewie (woj. warmińsko-mazurskie) wypuściła na wolność mężczyznę, który w internecie zaczepił kilkadziesiąt dziewczynek, wysyłał im zdjęcia pornograficzne, w tym ze swoim udziałem. Namawiał je, by robiły sobie nagie zdjęcia i mu wysyłały. Tłumacząc się z tej decyzji zastępca prokuratora rejonowego Rajmund Kobiela oświadczył dziennikarzowi Super Expressu, iż nie zastosował środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania, gdyż podejrzany „dał mu słowo harcerza, że nie ucieknie“. Prokurator oświadczył też dziennikarzowi, iż podejrzany „ma takie skłonności seksualne i dobrze, że je ma“.
Informacje te wywołały w nas szok i niedowierzanie. Dlatego podjęliśmy działania zmierzające do ich weryfikacji. W naszym przekonaniu relacja dziennikarza jest wiarygodna, jest też świadek potwierdzający takie wypowiedzi prokuratora.
Jesteśmy głęboko oburzeni decyzją prokuratora o wypuszczeniu podejrzanego na wolność. Rozumiemy, iż areszt tymczasowy jest najpoważniejszym ze środków zapobiegawczych. Podejrzanemu grozi wysoka kara (do 8 lat pozbawienia wolności) i, choć policja zabezpieczyła materiał dowodowy, to nadal istnieje poważne ryzyko mataczenia. Podejrzany może bowiem kontaktować się przez internet z pokrzywdzonymi, których prokuratura jeszcze nie przesłuchała.
Jeszcze większe oburzenie wywołują w nas wypowiedzi medialne prokuratora. Świadczą one w naszym przekonaniu o lekceważeniu czynów, których dopuścił się podejrzany, w tym krzywdy wyrządzonej dzieci. Wypowiedzi o „słowie harcerza“ świadczą zaś albo o skrajnej nieodpowiedzialności i niekompetencji.
Oczekujemy albo podjęcia przez prokuratora kroków prawnych w kierunku sprostowania tej wypowiedzi i pozwania dziennikarzy do sądu o zniesławienie albo wyciągnięcia przez przełożonych daleko idących konsekwencji dyscyplinarnych wobec osoby, która takimi wypowiedziami kompromituje urząd prokuratorski.