BANK | Liczba aktywnych kart | Liczba aktywnych kart | Zmiana procentowa w stosunku | Zmiana liczby aktywnych kart |
PKO BP | 653 500 | 597 805 | 9,32% | 55 695 |
Lukas Bank | 629 100 | 493 300 | 27,53% | 135 800 |
Citibank Handlowy | 613 000 | 595 000 | 3,03% | 18 000 |
Bank BPH | 383 000 | 385 000 | -0,52% | -2 000 |
GE Money Bank | 228 371 | 203 000 | 12,50% | 25 371 |
Bank Millennium | 193 931 | 163 000 | 18,98% | 30 931 |
BZ WBK | 190 921 | 183 000 | 4,33% | 7 921 |
Pekao* ** | 170 000 | 61 752 | 189,87% | 117 248 |
Raiffeisen Bank Polska** | 156 300 | 150 003 | 4,20% | 6 297 |
ING Bank Śląski | 125615 | 131 909 | -4,77% | - 6294 |
Kredyt Bank | 83 121 | 74 858 | 11,04% | 8 263 |
mBank | 66 600 | 56 500 | 17,88% | 10 100 |
MultiBank | 53 199 | 45 500 | 16,92% | 7 699 |
BGŻ | 16 119 | 7 735 | 108,39% | 8 384 |
Invest-Bank | 14 122 | 13 858 | 1,91% | 264 |
Getin Bank* | 9 000 | 6 720 | 33,93% | 2 280 |
Nordea Bank Polska | 7 866 | 5 477 | 43,62% | 2 389 |
Fortis Bank | 3 436 | 2 219 | 54,84% | 1 217 |
BISE | 2 087 | 2 159 | -3,33% | -72 |
Dominet Bank | 1 891 | 847 | 123,26% | 1 044 |
Inteligo | 842 | 917 | -8,18% | -75 |
Bank BPS | 729 | 500 | 45,80% | 229 |
Łącznie | 3 602 750 | 3 181 059 | 13,26% | 430 691 |
Źródło: Bankier.pl * dane szacunkowe, ** razem z kartami kredytowymi dla firm W przypadku PKO BP i ING BSK łączna liczba aktywnych kart kredytowych jest wyższa o karty wydane firmom. Jest to odpowiednio 27 i 5,5 tysiąca kart.Zmiany w czołówce największych wystawców to nie jedyne roszady w rankingu. W porównaniu z pierwszym kwartałem swoją pozycję poprawił Bank Millennium, który minimalnie wyprzedza obecnie BZ WBK. Co ciekawe w Banku BPH i ING BSK spadła liczba kart kredytowych. Chociaż spadki są symboliczne, to przy rosnącym rynku oznacza utratę udziałów. Swoją pozycję znacząco poprawił natomiast Bank Pekao SA. Jak nas poinformował wzrost o blisko 120 tysięcy kart w ciągu trzech miesięcy był możliwy dzięki programowi konwersji kart typu charge na kredytowe, dodawaniu aktywnych kart do pożyczki ekspresowej, a także licznych konkursów związanych ze sprzedażą kart. W tym kontekście ciekawie przedstawia się przyrost kart kredytowych zanotowany przez niektóre banki. Wyjaśnieniem tego fenomenu jest coraz częstsze podpisywanie umów na kredyt ratalny połączonych z umową o kartę kredytową, czy wysyłania klientom nieaktywnych kart. Znacznie ważniejsza wydaje się jednak specyficzna kreatywność, stosowana przez przynajmniej część instytucji. Widać to zwłaszcza porównując dane zebrane przez Bankier.pl z tymi, które publikuje Narodowy Bank Polski. Bank centralny w swojej ankiecie pyta o liczbę kart wyemitowanych. Z kolei w naszej ankiecie prosimy banki o podanie danych na temat liczby kart aktywnych. W praktyce okazuje się, że są to dwie zupełnie różne wielkości, a różnica może wynosić nawet 2 miliony na korzyść kart wydanych, ale niekoniecznie aktywnych. Nawet po doliczeniu kart wydawanych przez Sygma Bank i Cetelem Bank, dane podawane przez NBP wydają się zbyt optymistyczne. Jak się okazuje również w zestawieniu Bankier.pl mogą pojawić się różnice w stosunku do stanu faktycznego. Jak zauważają niektóre banki mogą one wynikać z używanej nomenklatury bankowej. Oprócz kart wyemitowanych i aktywnych, funkcjonuje trzecia kategoria kart aktywnych w systemie, jednak nie użytych przez klienta ani razu (active, not closed) - jest to liczba używana w bankowych sprawozdaniach finansowych. Oznacza to, że wiele banków, które są aktywne na rynku consumer finance, wydaje klientom wiele kart, które nie są przez nich nigdy aktywowane i leżą nieużywane w szufladzie. W systemie bankowym takie karty wyświetlane są jako aktywne. Można się domyślać, że w niektórych przypadkach różnice mogą sięgać nawet kilkunastu procent. Przykładem jest GE Money Bank, który kart aktywowanych posiada blisko 230 tysięcy, podczas gdy kart aktywnych w systemie znajduje się 560 tysięcy. Teoretycznie w okresie ważności takiej karty mogą być w każdej chwili aktywowane i użyte. Taka strategia powoduje jednak, że część instytucji zmuszana jest do dostosowania się do polityki informacyjnej stosowanej przez niektórych konkurentów. Z drugiej jednak strony banki podejrzewane o takie praktyki zdecydowania zaprzeczają o ich stosowanie stwierdzając, że po prostu stosują skuteczną strategię.
Podsumowując - można jednak śmiało założyć, że w portfelach Polaków znajduje się ponad 4 miliony kart kredytowych, wliczając do tego karty prywatne wydawane przez Sygma Bank i Cetelem Bank. Jak się jednak okazuje jedynie część z nich jest faktycznie aktywowana i używana. Komentarz Michała Macierzyńskiego, analityka Bankier.pl Rynek kart kredytowych w Polsce bez wątpienia jest obecnie jednym z najbardziej konkurencyjnych. Spada oprocentowanie kart, banki rezygnują z opłat za wydanie, a przy odpowiednich obrotach nawet za ich wznowienie. Polscy klienci mogą też jako jedni z pierwszych na świecie skorzystać z takich nowinek jak fotokarty, które wprowadził MultiBank i Fortis Bank, a w najbliższym czasie planuje dla kredytówek ING BSK. Inną nowością jest stosowany przez mBank mechanizm suwaków, czyli możliwość elastycznego wyboru przez klienta niższego oprocentowania kredytu w zamian za wyższą opłatę za wydanie karty. Bank Millennium pozwala z kolei na łatwe definiowanie warunków automatycznego i natychmiastowego powiadamiania klientem SMSem o dokonanych operacjach na karcie. Tego rodzaju innowacje stawiają nas w czołówce bankowości nie tylko europejskiej, ale i światowej. Co najważniejsze jednak, cały rynek szybko rośnie i karta kredytowa z produktu elitarnego stała się dobrem powszechnym. Na tyle, że do jej uzyskania wystarczy w tym momencie jedynie dowód osobisty lub poprawnie spłacony kredyt ratalny. Niestety wraz ze wzrostem, coraz trudniej o pełen obraz rynku. Z tego też względu z wyścigu o liczbę kart kredytowych zrezygnował m.in. Citibank Handlowy, który obecnie woli podkreślać wielkość swojego udziału w rynku, zarówno jeśli chodzi o wartość transakcji, jak i liczbę transakcji, które wynoszą odpowiednio 35 i 20 proc., co daje mu pozycję niekwestionowanego lidera. Wydaje się zatem, że właśnie tego rodzaju podejście może dać znacznie szerszy obraz polskiego rynku kart kredytowych - przynajmniej do czasu, aż same banki nie dojdą w tym zakresie do porozumienia.